Podróże

Podróże

Droga, to tylko dystans między jednym a a drugim punktem w przestrzeni. Natomiast podróżą przyświecają różne i złożone motywy. Można powiedzieć, że na co dzień każdy z nas podróżuje w swoim mikro świecie wyobraźni, można dla przykładu nawet opisać literacko zwiedzanie swojego mieszkania. Akcja fabularna bajek, książek i filmów także przenosi nas w podróż, i zachęca do odkrywania innego świata, realnego lub wyobrażonego. Nie chodzi tu jednak o fikcję, a o naoczne otwarcie na przeżywanie świata.

Metafizyka podróży

Poczucie innego czasu i przestrzeni oraz uczucie wyzwolenia i osiągnięcie specyficznego stanu zachwytu. Wiatr we włosach, inny zapach powietrza, bezkres horyzontu czy przepiękna architektura. Atmosfera miejsca, piękno chwili, nieprzebrana ilość wyszukanych potraw. To wszystko sprawia, że podróż jest bardziej doświadczeniem niż oglądaniem. To posiłek dla intelektu i umiejętność zdumienia ogromem złożoności świata i człowieka. Już samo odczucie wewnętrznej tęsknoty za dalą, głód nowości, to znak, że czas wyruszyć w podróż i zakosztować przygody. To sprawia, że stajesz się już zupełnie innym człowiekiem.

„… po co tam jechać jak tam nic nie ma…”

Nie chodzi o niewyobrażalne wojaże ale o przełamanie rutyny. Często proza życia i ciągły zgubny pośpiech, powodują brak inicjatywy do przeżyć, ciekawości czegoś więcej, odmiany oraz doświadczenia nowego. A brak przeżyć stępia wrażliwość, zaburza wewnętrznie i zubaża. Będąc ciągle tylko w jednym miejscu, to jak oddychać melancholią i przestać żyć.

Czasami trudno jest zrozumieć ludzi, nie mających w sobie chęci odkrywania świata. Tym bardziej takich, którym możliwości i środki na to pozwalają. Choć teraz świat jest coraz bardziej na wyciągnięcie ręki, nie korzystają z tego. Wolą siedzieć w jednym miejscu, zbierać w sobie stęchlizny, które potem bardzo trudno z siebie usunąć. Typ człowieka, który przez pół życia nie wyściubił nosa poza swoją najbliższą okolicę i nagle zachłystuje się najbanalniejszą wycieczką np. do sąsiedniego miasta lub odkrywa to, że jednak istnieje coś więcej, niż horyzont widziany z progu domu i granica powiatu.

Wycieczkowicz pospolity

Cebulak najbardziej lubi wybierać kierunki turystyczne do tzw. ciepłych krajów. Najczęściej organizuje sobie taki wyjazd urlopowy w porze letniej, gdzie pogodę z krajowego piekarnika zmienia na jeszcze wyższą temperaturę za granicą jak w piecu kremacyjnym. To właśnie destynacje dla cebulactwa i dumnych, wypacykowanych „madek” zasiłkowych z bombelkami, zabierających do walizek tony kosmetyków i lumpów. A obok stoi napakowany, wytatuowany i ociekający złotymi ozdobami konkubent oderwany prosto z fabrycznej taśmy. Kto ma odrobinę szacunku dla siebie wybiera zupełnie inne kierunki biegunowo, omija „dzikie kraje” i trzyma się na odległość od takiej „yntelygencji” i patologii. Pożąda kierunków gdzie można zwiedzać, kosztować, kolekcjonować wrażenia i nie przynosić wstydu. Podróż dziś często nie jest sprawą poznawczą, bo turysta nie interesuje się krajem czy kulturą tylko hotelem. Podróż to nie wyjazd zorganizowany z przewodnikiem, rozkładem dnia, zapewnionymi drinkami – to jest wycieczka relaksacyjna. Masowa, banalna, powszechna turystyka. I nie należy mylić takiej wycieczki z podróżą, tak jak nie należy mylić szamba z perfumerią.

Dialog ze znajomym:
„- Jak tam, wyjeżdżaliście gdzieś ostatnio?
– Byliśmy w ciepłym kraju X.
– O, i jak wrażenia?
– Hotel fajny. Całymi dniami leżeliśmy przy basenie, a Ahmed co chwilę przynosił nam nowe drinki.
– Aha… , a co ciekawego zobaczyliście, doświadczyliście?
– Noo, ładna okolica przy hotelu. Palmy rosły. Moja się smażyła na leżaku. Na bazarze raz byliśmy nakupić ciuchów na handel po powrocie do kraju. Do dupy żarcie mieli: ani kiełbasy, ani schabowego. A wódka trochę jakby rozwodniona była.
– A, ok. nie mam pytań. ”

A o to przykład innej rozmowy o wyjeździe, z człowiekiem, który twierdził, że jest wolny i całkowicie niezależny:
„- Wziąłem swoją panią i w końcu wybraliśmy się na maraton po Pomorzu.
– Maraton po pomorzu brzmi super. To opowiedz jakie miejsca po kolei zwiedzaliście.
– W sumie to dwa miejsca, bo nie miałem na to czasu. ”

„…ja tam byłem…”

Jeśli ktoś podróżuje przysłowiowym „palcem po mapie” albo wirtualnie „zwiedza świat”, to tak jakby widział, ale niczego nie zobaczył. Wszędzie był, ale niczego nie doświadczył. Czasy są takie, że świat wirtualny przysłania ten prawdziwy, gdzie fizyczna ciekawość, żądza wiedzy, nowa namacalna rzeczywistość, doświadczanie i poznawanie wartościowych rzeczy są pozbawione zachwytów, doznań oraz uproszczone.

Podróżnicy to fascynaci studiujący świat, a bez podróży nie ma wiedzy o świecie, dokonywania porównań i przygody, by nie chodzić po wydeptanych ścieżkach, i mieć wyższą świadomość. Z podróży można by uczynić zasadę egzystencji, bo żeby znaleźć się <tam> trzeba ruszyć się z <tu>.

„To, co wywarło pierwsze wrażenie, wydaje się w pewnym sensie niezniszczalne.” Montesquieu

© 2024 Adam Kucz. Wszystkie prawa zastrzeżone.