Kaganiec oświaty

Kaganiec oświaty

Chyba większość z nas wspomina szkołę powszechną jako koszmar, gdzie nauczyciel przez nachalną indoktrynację, przekazywał informacje na temat określonego zagadnienia, a zadaniem uczniów było zapamiętanie treści, o których mówił pedagog. Mimo pewników psychologii rozwojowej i neuronauki, które określają, że system jest nieskuteczny, wręcz szkodliwy dla rozwoju, trzyma się on w najlepsze. Szkoła z lubością tkwi w skostniałym schemacie tzw. „modelu pruskiego”, który zakłada zaprogramowanie oraz podporządkowanie sobie posłusznych robotników, jak w opresyjnym ustroju absolutnym brygad pracowniczych w fabryce. Edukacja jest jak stary, butwiejący płot – skoro cały czas stoi, to po co go remontować. Dlaczego nikt nie zmienia absurdu? Bo wszyscy godzą się na wady, uznając je za naturalne.

Proces uczenia się – „wow, to może być fajne i ciekawe”

Należy zwrócić uwagę na dopaminę, jako neuroprzekaźnik o działaniu adrenalinopodobnym (określany często przez badaczy mianem substancji ciekawości, zachowań eksploracyjnych i poszukiwania nowości). Dopamina zwiększa jasność myślenia oraz wzmacnia koncentrację. W tym czasie neurony są aktywowane, a włókna tych neuronów rozgałęziają się szeroko w korze czołowej. W pewnym momencie, pojawia się dobry nastrój i naturalna chęć do działania. Dana informacja czy zdarzenie jest dalej przetwarzane przez mózg i trwale w nim zapisane, czyli zachodzi proces uczenia się. Bez dopaminy proces uczenia się i długotrwałego zapamiętywania zwyczajnie ustaje. Aktywuje się ona jednak tylko w określonych, sprzyjających warunkach.

Szkoła ze swoją edukacyjną fikcją nie potrafi wzbudzić zafascynowania światem. Powoduje efekt odwrotny do zamierzonego, gdzie raczej będą potrzebne potem antydepresanty.

Akademia Smorgońska

Od dzieciństwa robią nam pranie mózgu. Np: „…o, jaki piękny wierszyk. Wyrecytuj…”, „…naucz się życiorysu poety na pamięć…” , „…wylicz zadanie…” , „…zapamiętaj wzór i definicję…” , „…nie dyskutuj ze mną nad interpretacją, bo ocena niedostateczna…” , „…to ci się kiedyś przyda, więc masz to zapamiętać…” , „…nie obchodzi mnie, że się tym nie interesujesz…” , „…jak możesz nic nie wiedzieć o cyklu rozwojowym pierwotniaka…” , „…to ty nie wiesz jakie są prądy morskie u wybrzeży RPA…” , „…dlaczego nie czytałeś lektury…” , „…przedstaw rozwój wydarzeń w XVI wieku…” itp. itd.

Przeładowanie informacjami, które nie są do niczego potrzebne i presja, która przyczynia się do chronicznego stresu, fobii oraz niechęci, skutkuje tym, że nie ma ani grama motywacji do poznawania świata, bo nudne sprawy są przedstawiane z góry w nudny sposób. Autokratyczny system tzw. wiedzy szkolnej i fałszywe przekonanie o pewnej przydatności, po przez narzucenie owej wiedzy powoduje, że nikt nie umie odpowiedzieć na proste pytanie: do czego przyda się przedstawiana wiedza, która jest wciskana? Może do teleturnieju?

Wpisuj się w nasze myślenie albo przegrasz

System szkolny wymaga pełnego podporządkowania. Osoby wyłamujące się są traktowane z pogardą jako bezwartościowe, okaleczone. Celem staje się zdobywanie ocen, a nie poznawanie świata. Masowe „produkowanie” ludzi podległych, polega na tym, że nauczyciele czują się „zwierzchnikami” uczniów i cały czas traktują ich jako uczniów, a nie ludzi, w których zachodzą zmiany. Polityka strachu, kiedy to nauczyciele traktują błędy jako oznakę „bycia gorszym”, kształtuje psychikę raz na zawsze i jest najważniejszym powodem, dla którego tak wielu żyje nudnym życiem.

Uwolnić z ciasnych ram zakuwania

Powtórzmy: neurobiologicznie mówi się o tym, że uczenie się, to powstawanie trwałych zmian w zachowaniu, będących efektem doświadczenia, a słyszy się cały czas o tym, że trzeba zachować zasadę 3xZ (Z.Z.Z.): Zakuj, Zdaj, Zapomnij. Tak jak: wysłuchaj, zapamiętaj, naucz się na pamięć, nanieś na kartkę, zdobądź cyferkę. To jest: kopiuj – wklej. I do czego to? I po co? Aktualność pewnej wiedzy musi ulegać transformacji, by miało to sens i znaczenie. To nie jest wina nauczycieli, że podlegają systemowi, który nie daje możliwości efektywnej i praktycznej nauki oraz podstaw psychologii. Powoduje to narzucony reżim, a skutki tego są takie, a nie inne, i których nie da się już naprawić.

Edukacyjna obsesja

System ignoruje fakt, że dla każdego co innego może być ważne, bo każdy jest inny. Nie jest tak, że wszyscy uczniowie osiągają ten sam etap w tym samym czasie. Ani matma ani język polski, czy plastyka albo muzyka, czy wf albo fizyka, czy biologia, nie są ważniejsze jeden od drugiego. Należy już na początku określić swoje zainteresowania i priorytety oraz ścieżkę rozwoju i na tym się skupić, za tym podążać. Dobrze by było, żeby istniała płynna lawiracja przedmiotowa na zasadzie, że jedna zależność wynika z drugiej, a nie hierarchizować przedmioty. Należy wtedy kłaść nacisk na dany przedmiot, który jest dla kogoś najważniejszy i do którego ktoś ma predyspozycje. A wygląda to tak, że cały czas chodzi jedynie o cyferki zwane ocenami, by zachować pęd do kolejnego etapu, gdzie wynik staje się ważniejszy niż działanie i rozliczanie z tych wyników, a nie ze stosowania wiedzy w praktyce. Niestety taka forma nauczania jest zupełnie sprzeczna z potrzebami. Czemu to służy, statystyce? Czy zdobycia świadectwa? Ale świadectwa czego…?

Bezużyteczny relikt i skansen

Szkoła systemowa tłumi, zamiast rozwijać. Zbyteczna, niepotrzebna wiedza szkodzi, bo „jak się ma coś zbytecznego, nie ma się czegoś potrzebnego.” Nie da się wykorzystać pewnych rzeczy w naturalnym kontekście sytuacyjnym do radzenia sobie z rzeczywistością. Karygodne jest też podejście na zasadzie: „Skoro my przetrwaliśmy, to Ty też przetrwasz”. No nie, to tak nie działa. Z pokolenia na pokolenie samoświadomość jednostki się zwiększa i to już nie jest tak, że synuś lub córcia, przyniesie do domu same piątki, ale będzie tak naprawdę kłębkiem nerwów, bo zaspokaja ambicje rodziców i systemu, będąc jednocześnie nieprzystosowanym do samodzielnego myślenia, i co za tym idzie – życia. Ogromny stres i frustracja, nastawienie na wynik, a nie na przydatność wiedzy. Poza tym, nic oprócz tych cyferek nie będzie znaczyć, ani teraz, ani w przyszłości. Pozostanie tylko sztucznym tworem systemu, wypełniającym jakże wzniosłe, kolejne rubryki w tabelce życiorysu. System edukacyjny w obecnym kształcie nie wspiera procesów zdrowego rozwoju poznawczego, emocjonalnego i społecznego uczących się. Nie ma nauczania użytecznych rzeczy w inteligentny i atrakcyjny sposób.

Jedynie badając naukowo rzeczywistość i stosując krytyczne myślenie, uczymy się zdobywać nowe, rzetelne informacje, niż stosować powierzchowny osąd. Przez swobodny rozwój i pogłębianie zainteresowań, wzbudzanie fascynacji, zachęcanie do dyskusji, analizowanie oraz weryfikowanie źródeł i sensu. Niestety młodzi ludzie zapamiętują niewiele z tego, co usłyszą, bo samej wiedzy o czymś, nie da się ot tak włożyć nikomu do głowy.

Szkoła dla ucznia, czy dla systemu

Edukacja jest zepsuta, ponieważ uczy kochać sukces. Z egzaminów i stopni zrobiono sprawdzian inteligencji i wykształcono umysły chytre, umiejące unikać zasadniczych problemów ludzkich z naciskiem na rywalizację, a nie współpracę. W szkołach tradycyjnych najbardziej niekorzystne jest to, że nie ma znaczenia jakim jest się człowiekiem, czy ktoś ma pasje, czy jest kreatywny, otwarty na innych. Ważne by miał dobre oceny. Brak decyzyjności i wyboru tego, czego ktoś chce się uczyć, by mieć wpływ na samorozwój, to jest właśnie narzucanie schematów, zamiast myślenia, aby zasilać kolejne szeregi uzurpatorów bez wykształcenia o pozorach użyteczności.

Młodzi ludzie są narażeni na przebywanie w otoczeniu pełnym presji, rywalizacji i niespełnienia osobowościowego. Całymi dniami przebywają w świecie sprzecznym z realnym życiem, gdzie wszystko jest dalekie od zainteresowań i potrzeb. Gdzie zamiast zachęcać do poszerzania horyzontów, się je ogranicza. Czy szkoła ma coś mądrego do zaproponowania? Czy rewolucja kiedyś nastąpi? Czy zniknie upośledzony system, i niekończąca się dyskusja o tym, czego i jak uczyć? Pewnie jest to jak walka z wiatrakami…

Cytat z prasy:
Czasami mam wrażenie, że szkoła zamiast kształcić, zamyka nas w pudełku i zabrania zdobywania nowej wiedzy. Uczymy się o tym, kto był królem 200 lat temu, czy recytujemy jakiś wiersz, a często nie wiemy jak żyć. Uczymy się o przeszłości zamiast zrozumieć teraźniejszość i samego siebie. Uczymy się o związkach chemicznych, a nie wiemy nic o międzyludzkich. Uczymy się zasad dynamiki, a nie umiemy nadążać za zmianami. Uczymy się definicji, a nie wiemy co to miłość i samoakceptacja. Szkoła powinna być miejscem gdzie uczniowie się nie boją innych, gdzie wolność słowa jest czymś normalnym, a uśmiech reakcją naturalną, nie może być też bólu ani zranienia. Jesteśmy szufladkowani przez liczby na papierku. Jesteśmy poniżani i wyśmiewani przez ludzi, od których akurat potrzebujemy pomocy. Czy naprawdę te liczby są tak ważne? Najwięksi geniusze byli najgorsi w szkole. Nie wszyscy potrafią stłamsić swoją osobowość i dopasować się do wymogów. Mamy się uczyć wszystkiego, nieważne czy nam się to przyda czy nie, i tak zapomnimy o tym po kilku dniach. Przecież oceny są najważniejsze, a nie to co mamy w głowach. Szkoła- miejsce, w którym od dziecka jesteśmy przystosowywani od świata, który nie istnieje. Nie mamy czasu na nic, a nikt nas nie nauczył tego, jak zatrzymać czas, aby nasza młodość nie minęła.”

Piosenka zespołu Turbo pt. „Dorosłe dzieci” (fragment)

„Nauczyli nas regułek i dat.
Nawbijali nam mądrości do łba.
Powtarzali, co nam wolno, co nie.
Przekonali, co jest dobre, co złe.

Odmierzyli jedną miarą nasz dzień.
Wyznaczyli czas na pracę i sen.
Nie zostało pominięte już nic.
Tylko jakoś wciąż nie wiemy, jak żyć!

Dorosłe dzieci mają żal,
Za kiepski przepis na ten świat!
Dorosłe dzieci mają żal,
Że ktoś im tyle życia skradł!”

„Nie myśl, że jak masz jakiś tytuł naukowy, to jesteś mądry. Jest mnóstwo ludzi z prawem jazdy, którzy nie umieją jeździć.

„Im więcej się uczymy o tym, co nas interesuje, tym łatwiej nam to przychodzi.”

„Szkoła przygotowuje do życia w świecie, który nie istnieje.” A.Camus

„Nigdy nie pozwoliłem mojej szkole stanąć na drodze mojej edukacji.” M.Twain

„Ja się nigdy nie uczyłem, więc szkoła nie zniszczyła we mnie inteligencji.”

„ILOŚĆ SZKÓŁ NIE CZYNI MĄDRYM, TAK JAK STOS CEGIEŁ NIE CZYNI DOMU.”

Wspomagałem się artykułami z prasy i własnymi obserwacjami.

© 2024 Adam Kucz. Wszystkie prawa zastrzeżone.